Kontynuacja wątku z artykułu:
http://visionlighthouse.pl/index.php/co ... i#kmt-1074Jako że kwestie nie mają żadnego związku z opisywanym forum, nie widzę powodu dla którego ta dyskusja miałaby się tam toczyć dalej.
InfiW odpowiedzi na: Kelan
Dobrze, Kelanie, skoro tego chcesz, to po prostu napiszę Ci, szczerze i bez ogródek, o swoich dotychczasowych przygodach z administrowanym przez Ciebie portalem. W ramach zabezpieczania tyłów powiem, że nie mam na celu obrażenia Ciebie, Twojej pracy czy zarzucenia Ci braku profesjonalizmu w dowolnym aspekcie. Wyrażam po prostu swoją, osobistą opinię, a jako stary wyjadacz gier pisanych czuję się do tego w pełni uprawniony. Mam na tyle duży wgląd w sprawę, że chyba nie będziesz miał mi tego za złe. Zresztą, sam prosiłeś o jakieś rozwinięcie. Zatem:
Odnoszę wrażenie, że to, w jaki sposób się wypowiadam, wyraźnie nie pasuje do tego, który jest ogólnie akceptowany na VL. Zapewne tekst, który właśnie czytasz, również wywoła Twoją kwaśną minę - z góry za to przepraszam, po prostu nie umiem inaczej.
Prawda jest jednak taka, że bardzo muszę starać się, aby posty pisane przeze mnie na Visionie nie zostały "źle odebrane", powodując tutaj istną burzę. Jest to już bodaj trzecia z moim udziałem, a na VL pisałem, jak zauważyłeś, może z pięć razy. Pierwszą "stłuczkę", zaraz po rejestracji, miałem z Mortarionem, gdy zachęcił mnie on do wyrażenia swojej opinii na temat jednego ze starszych wydań Vision News. Osobiście, jako pesymista i perfekcjonista (ale zgoła nieidealny!) chciałem trzymać język za zębami, spodziewając się reakcji, jakiej później doświadczyłem, ale wspomniany Mort bardzo nastawał na to, abym powiedział, gdzie widzę błędy np. interpunkcyjne.
...Powiedziałem więc, na co on zareagował... bardzo niedyplomatycznie.
Druga rzecz to to, co
napisałem w temacie od newsów na forum VL, a do czego nawet dzisiaj linkowałeś nowemu użytkownikowi Visiona z komentarzem dotyczącym tego, jakoby nikomu z administracji mojego forum nie chciało się informować Was o ważnych z niego wydarzeniach (co jest nieprawdą, bo regularnie wysyłam Ci PW z newsami). Tak jak zapis wspomnianej, dawnej rozmowy z Mortem nie zachował się, tak ocenę tej drugiej sytuacji możesz przeprowadzić samodzielnie. Doprawdy, nie wiem już, co i jak napisać, żeby nie zostać przynajmniej częściowo "zgnojonym" i żeby później niektórzy co mniej rozgarnięci ludzie nie powoływali się na to w celu ukazania, jak bardzo Leviathan jest w ich opinii bubkowaty. Zresztą, nawet teraz, używając słowa "zgnojenie" nie jestem pewien, jak zostanie odebrane i dla pewności, aby nikt nie poczuł się urażony, wrzuciłem je w cudzysłów. Pisząc tutaj cokolwiek czuję się jak Janusz Korwin-Mikke, którego zwolennicy muszą później wyjaśniać całemu światu jego podniosłe, a wyrażane w nieoględny sposób idee. Od razu zaznaczę, w imię poprawności politycznej, że zdecydowanie tego pana nie popieram.
Inna sprawa, że kiedykolwiek tego typu "burze" się dzieją, na VL od razu wyskakuje ze dwóch ludzi oczerniających całą społeczność Leviathana (ostatnio Therion, Mortarion i po części hi0b), często nawet pomimo tego, że nie wypowiadam się akurat jako jego administrator, ale po prostu jako użytkownik Visiona. Ze wspominanymi osobami wyjaśniłem dzisiaj sprawę prywatnie, na SB VL, więc uważam ten wątek za zakończony. Oczywiście chodziło ponoć o to, że znalazło się kilka osób, które zrobiły komuś na forum syf albo pisały gdzieś jakieś głupoty, a akurat zdarzyło się, że wcześniej grały na Leviathanie. Ani to, że zdarzenia te miały czas bardzo dawno temu ani to, że na Leviathanie nikt takich burd nie robi (a jak robi, to zostaje odpowiednio ukarany) nie powstrzymało wspomnianych panów od formułowania chamskich opinii na temat całej społeczności mojego PBF-a. Teksty w stylu "społeczność Leviathana jest ścierwem", "opłacacie z dotacji własny hosting, tak bardzo pro" lub "Leviathan to sami egocentrycy" nie powinny być akceptowane na żadnym portalu, gdzie PBF-y mają się ponoć zrzeszać.
Przypominam, że tego typu średnio grzeczne opinie były wygłaszane również za Twojej na SB prezencji i nic z tym nie zrobiłeś (a wręcz zdawałeś się je popierać), więc mam pełne prawo uważania, jakoby "nagonka" na moje forum była tutaj czymś zwyczajnym i ogólnie tolerowanym. Ja naprawdę staram się nikogo nie posądzać o jakąś głupią zazdrość, "ból tyłka" czy zwyczajną głupotę, ale, no nie wiem - jak tak można? Gdzieś ktoś komuś zrobi syf na ShoutBoxie - od razu Leviathan winny, Leviathan do piachu, Leviathan to gówno i tak dalej. Nie widziałem, żeby ktokolwiek tak żywiołowo reagował tutaj na choćby wzmiankę o innym PBF-ie.
Komentarzy pod artykułami macie ostatnio bardzo wiele, a większość z nich pojawiła się tutaj dlatego, że często informuję moich użytkowników o tym, co się tutaj dzieje (szczególnie, jeżeli ma to związek z Leviathanem). Gdyby nie to, że dzisiaj całkiem sympatycznie mi się rozmawiało na Waszym czacie, zapewne moja noga więcej by tutaj nie postała (i to nawet nie ze względu na to, że wplątuję się w jakieś kłótnie i ludzie mnie tutaj nie lubią, bo tego się nie da na razie stwierdzić). Użytkownicy mojego forum to spora baza trzeźwo myślących osób, są aktywni, wyrażają swoje opinie, potrafią dyskutować - dlaczego więc bez żadnych obiektywnych powodów za każdym razem są z miejsca uznawani za pewną grupę tolerowanych tutaj osób za zło wcielone? Na każdym forum znajdzie się kilka osób niezbyt rozgarniętych czy chamskich, ale to nie powód, żeby później "hejtować" wszystkich, którzy u mnie grają, nawet, jeżeli piszą z sensem.
Całość można podciągnąć pod tę retorykę, od której zacząłem swój wywód - swój do swego ciągnie, więc z Leviathana napływają osoby piszące bez ogródek, ostro i prosto z mostu, co niezbyt pasuje do trendów widocznych na VL (czyli trendów ogólnointernetowych), więc po części rozumiem, dlaczego ich wypowiedzi spotykają się z tego typu "ścianami". Wybacz, że to piszę, ale pachnie mi to bardzo mocno świętej pamięci PBF Guildem. Po powstaniu VL miałem co do niego większe nadzieje, a robi się tutaj takie same kółko wzajemnej adoracji, jak i tam się zrobiło. Szczerze mówiąc, planowałem nawet bardzo daleko zakrojoną, osobistą z Wami współpracę, a z planów tych zrezygnowałem tylko z powodów, które przedstawiłem powyżej.
Pewnie, nie mam całego obrazu sprawy, nie wnikam w Wasze struktury, ba!, nawet Was nie znam, ale to, co po swoich kilku odwiedzinach zaobserwowałem, budzi we mnie takie, bardzo niemiłe, skojarzenia.
Miałbym tutaj jeszcze kilka żali na temat funkcjonowania VL (czyli na przykład tego, jak opornie akceptujecie krytykę dotyczącą korekty tekstów), ale i tak napisałem już zbyt wiele, zbyt ostro jak na Wasze standardy i zbyt wprost, żeby liczyć na jakąkolwiek merytoryczną dyskusję. I tak, nauczony poprzednimi doświadczeniami, spodziewam się słów w stylu "jak chcesz mieć coś lepiej tutaj zrobione, to chodź i nam pomóż" oraz "nie krytykuj, bo robimy to za darmo". Mam cichą nadzieję, że ktoś doceni chociaż to, że mimo tego ostatecznie nie bałem się wyrazić swojej opinii na temat wydarzeń, jakim na Visionie świadkowałem i w których uczestniczyłem. Wydarzeń, warto dodać, niestawiających portalu w zbyt dobrym świetle.
PS: Całe zdanie zawierające wyrażenie "ostatnimi czasy" można potraktować jako frazal - z moich obserwacji wynika, że VL było takie zawsze (a przynajmniej od momentu, na którym postanowiłem się tutaj w imię poprawy jakości portalu udzielać). Użyłem takiego sformułowania wyłącznie z kurtuazji, aby nie zostać ponownie "źle odebranym". Cóż, nie wyszło.
Pozdrawiam, burak Infi ze Ścierviathana.
WyroczniaPrawdą jest, że VL to praktycznie skupisko różnych adminów, którzy kopią we własnym podwórku i myślą, że działając razem zbiorą setki graczy. Sukces niektórych - nie wszystkich podkreślam - kłuje w oczy i nie mogą zrozumieć jak to możliwe, że jakieś forum odnosi sukces, a nie współpracuje z żadnymi "forami" typu VL, nie reklamuje się, etc. To tylko takie moje obserwacje przeglądając chociażby sb. Admini żalą się i troją szukając graczy, a tu lipa, jakiś Leviathan ich ma, a co więcej niektórzy użytkownicy leviathana - grając na innych forach - chwalą sobie Levka (czasami wulgarnie, nie wiem, nie śledzę ludzi). I za to ci admini mają ból tylko do Infiego, że on ich nie trzyma na smyczy. Ludzie, czy wy nie wiecie, że to internet? Ludzie są wolni i robią co chcą. Rozliczajcie ich osobiście, a nie przenosicie ból z jednego użytkownika, który grał u was, na całe drugie forum, na którym także gra. Ja gram na kilku forach, pewne jawnie krytykuję, bo są słabe. No i co? To też wina Infiego? Jak adminom tamtych for nie pasuje moja krytyka to mogą dać mi bana, ja sobie prowadzę. Zawsze gdzieś się miejsce znajdzie dla - w miarę - ogarniętego gracza, który jako tako umie pisać. A tutaj na VL jakiś admin (chyba HG) płacze, bo na levku gra gracz, którego on zbanował i już próbuje oczerniać tę osobę. Po prostu wstyd i zwykłe buraczane chamstwo. A może się zmienił? A może to ten admin, który dał bana był zwykłym gnojkiem nieumiejącym rozmawiać i przyjmować krytyki? Ktoś zapewne mnie poprawi. Nie mam racji, kłamię, brak mi argumentów. Zbyt długo bawię się w internetach, by nie wiedzieć, że tak jest zawsze i każdy ma swoją najmoszą rację. Spróbujcie z tym żyć.
To są moje obserwacje. Levek też nie jest idealny, też różni są tam ludzie, ale rozliczajcie ludzi osobiście, a nie na podstawie tego gdzie gra i z kim się zadaje. To takie...małostkowe. Zwiedziłem scenę polskich PBF wzdłuż i wszerz omijając z zasady SL i różne "zwierzęce fora". Byłem na forach o mandze, poterach, eragornach, autorskich i wiele, wiele więcej. Pewnie, nie na wszystkich, ale wielu. Kilka lat już tak sobie wiruję. I naprawdę widziałem wiele zawiści w ludziach. uprzykrzali sobie życie jak tylko mogli. Przenosili urazy z neta na RL. I wciąż nie znalazłem odpowiedzi - po co? Może kiedyś się dowiem. I to, co ujrzałem u pewnych użytkowników VL (nie wskażę palcem, bo nie pamiętam nicków nawet
) - użytkowników, którzy byli lub są adminami - naprawdę, naprawdę. Wielki wstyd i zero odpowiedzialności za własne słowa, zero empatii i zrozumienia. Niemniej wiem, że większość tak nie myśli i potrafią patrzeć na sprawy bez tych emocji.